Dziś jak zwykle mój szef zaserwował mi dawkę swojego nierozgarnięcia :-)
Mieliśmy się spotkać w kilka osób na kolacji. Szef stwierdził, że
widzimy się we włoskiej restauracji w Braine L'Alleud. Pojechaliśmy tam,
wchodzimy, mówimy, że mamy rezerwację na 9 osób. Kelner prowadzi nas do
stolika, zamawiamy coś do picia i czekamy. Po jakimś czasie dzwoni
telefon:
- Gdzie jesteście?
- W restauracji. A wy?
- W restauracji.
Jak się okazało, szef niestety namieszał z lokalizacją kolacji. Rezerwacja była w restauracji oddalonej o kilka kilometrów. Gdy próbowaliśmy wytłumaczyć to kelnerom, byli wściekli, że chcemy anulować rezerwację, ale po jakimś czasie zrozumieli, że ta rezerwacja nie była nasza, a ich właściwi goście jednak przyjdą :-)
Co ciekawe, w restauracji tej wisiał polski plakat francuskiego filmu. Pewne rzeczy nie przestaną mnie zadziwiać na tym świecie :-) Chciałem zrobić zdjęcie, ale niestety przez to całe zamieszanie nic z tego nie wyszło. Może innym razem się uda, bo czasem się tam spotykamy.
- Gdzie jesteście?
- W restauracji. A wy?
- W restauracji.
Jak się okazało, szef niestety namieszał z lokalizacją kolacji. Rezerwacja była w restauracji oddalonej o kilka kilometrów. Gdy próbowaliśmy wytłumaczyć to kelnerom, byli wściekli, że chcemy anulować rezerwację, ale po jakimś czasie zrozumieli, że ta rezerwacja nie była nasza, a ich właściwi goście jednak przyjdą :-)
Co ciekawe, w restauracji tej wisiał polski plakat francuskiego filmu. Pewne rzeczy nie przestaną mnie zadziwiać na tym świecie :-) Chciałem zrobić zdjęcie, ale niestety przez to całe zamieszanie nic z tego nie wyszło. Może innym razem się uda, bo czasem się tam spotykamy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz